Marzec 2024

Znaleziono nową egzoplanetę wielkości Saturna

Nowa egzoplaneta wielkości Saturna oznaczona jako TOI-1135 b została odkryta przez międzynarodowy zespół astronomów. Informacja ta została podana do publicznej wiadomości w artykule opublikowanym na serwerze preprintów arXiv. Światło na to odkrycie rzuca satelita NASA, Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS), który do tej pory zidentyfikował już 7100 kandydatów na egzoplanety, z czego 420 zostało oficjalnie potwierdzonych.

 

TESS stosuje kamery szerokokątne do obserwacji około 200 000 bliskich gwiazd w poszukiwaniu tranzytujących egzoplanet. Dzięki tej technologii udało się teraz wykryć TOI-1135 b, kolejną planetę spoza Układu Słonecznego. Astronomowie opisują TOI-1135 b jako gigantyczną planetę gazową, krążącą wokół młodej gwiazdy przypominającej Słońce.

 

Gigantyczna egzoplaneta TOI-1135 b ma bardzo niską gęstość, wynoszącą zaledwie 0,16 g/cm3. Jej szacowana temperatura oscyluje między 950 a 1200 Kelwinów, co świadczy o dość ekstremalnych warunkach panujących na jej powierzchni. W porównaniu do naszego Saturna, TOI-1135 b jest planetą o zbliżonych rozmiarach, co sprawia, że jest to istotne odkrycie dla dziedziny astronomii.

 

Naukowcy podkreślają, że TOI-1135 b stanowi interesujący obiekt do dalszych obserwacji i badań. Jego właściwości i cechy mogą dostarczyć cennych informacji na temat procesów zachodzących na egzoplanetach oraz ewolucji planetarnych w ogóle. Egzoplanety, czyli planety spoza naszego Układu Słonecznego, są obiektem zainteresowania naukowców przez długi czas, ponieważ pozwalają one lepiej zrozumieć zróżnicowanie planet we wszechświecie.

 

Odkrycie TOI-1135 b potwierdza zasadność inwestycji w rozwój technologii obserwacyjnych, takich jak satelity TESS, które umożliwiają nam odkrywanie nowych światów i poszerzanie naszej wiedzy o kosmicznej przestrzeni. Dalsze badania egzoplanet, takich jak TOI-1135 b, mogą przynieść istotne informacje na temat możliwości istnienia życia poza Ziemią.

 

W końcu, nowa egzoplaneta wielkości Saturna, TOI-1135 b, staje się świetnym przykładem na to, jak zaawansowana technologia pozwala nam zaglądać coraz dalej w głąb kosmosu i poznawać tajemnice odległych światów.

 

Dodaj komentarz

Odkryto najcięższą parę czarnych dziur w historii kosmosu

Astronomowie z całego świata z utęsknieniem czekali na ten moment. Wreszcie nadszedł czas, aby ogłosić odkrycie najcięższej pary supermasywnych czarnych dziur, jakie kiedykolwiek zostały "zważone". To przełomowe badanie zostało opublikowane w renomowanym czasopiśmie naukowym, Astrophysical Journal.

 

Naukowcy skupili swoją uwagę na supermasywnej czarnej dziurze znajdującej się w galaktyce eliptycznej B2 0402+379. Co wyróżnia tę czarną dziurę spośród innych? Otóż jest to jedyna podwójna czarna dziura, gdzie oba składniki można obserwować osobno. Co więcej, odległość między tymi dwoma gigantycznymi obiektami wynosi zaledwie 24 lata świetlne. To niewiarygodnie blisko w skali kosmicznej. Co jednak zadziwiające, para ta znajduje się w swoim obecnym stanie od ponad trzech miliardów lat, sugerując niespotykaną stabilność tego układu.

 

Dzięki zaawansowanym technikom pomiarowym, astronomowie byli w stanie zidentyfikować masę czarnych dziur poprzez analizę prędkości gwiazd zbliżających się do centrum galaktyki. Okazało się, że łączna masa tych dwóch potężnych obiektów wynosi aż 28 miliardów mas Słońca. To absolutny rekord w kategorii najcięższej podwójnej czarnej dziury zmierzonej do tej pory. Co więcej, przewiduje się, że w momencie połączenia ta para wyzwoli fale grawitacyjne, które będą aż sto milionów razy silniejsze niż te generowane przez łączenie czarnych dziur o masach gwiazdowych.

 

Interesujący jest również fakt, że aby spowolnić orbitę tej podwójnej czarnej dziury na tyle, aby składniki zbliżyły się do siebie, potrzebna byłaby ogromna ilość gwiazd. Wydaje się, że w trakcie tego procesu czarne dziury odpychały praktycznie całą materię otaczającą je, pozostawiając jądro galaktyki bez gwiazd i gazu. Brak dodatkowego materiału, który mógłby spowolnić orbitę pary, sprawił, że proces połączenia zatrzymał się w zaawansowanym stadium.

 

B2 0402+379 jest przykładem tzw. „gromady kopalnej”, która powstała w wyniku połączenia gwiazd i gazu z różnych galaktyk w jedną potężną strukturę. Wynalezienie dwóch supermasywnych czarnych dziur w takiej gromadzie, połączonej z ich ogromną łączną masą, sugeruje, że powstały one z połączenia mniejszych czarnych dziur pochodzących z różnych galaktyk.

 

To niezwykle ważne odkrycie rzuca nowe światło na tajemnice kosmosu i sprawia, że naukowcy z całego świata jeszcze głębiej zastanawiają się nad naturą czarnych dziur oraz ich roli w ewolucji galaktyk. Ten monumentalny krok w badaniach kosmosu przybliża nas do zrozumienia fundamentów wszechświata i miejsc dalekich, które nadal skrywają wiele niewiadomych.

 

Dodaj komentarz

Przyczyna końca ciemnych wieków wszechświata została ujawniona

Międzynarodowy zespół astronomów dokonał przełomowego odkrycia, które może rzucić nowe światło na tajemnicze Ciemne Wieki we wszechświecie. Po latach badań i obserwacji, naukowcy zdołali zidentyfikować potencjalną przyczynę zakończenia tego niezwykłego okresu historii kosmosu. Badania przeprowadzone przez zespół skupiły się na gromadzie Pandora, czyli Abell 2744, korzystając z zaawansowanego Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.

 

Ciemne Wieki, które rozpoczęły się stosunkowo niedługo po Wielkim Wybuchu, były okresem niezwykłej tajemnicy i niezrozumiałych zjawisk. Jednak teraz dzięki ostatnim odkryciom wydaje się, że zagadka ich zakończenia zaczyna się rozwikływać. Według opublikowanych w czasopiśmie Nature wyników badań, kluczem do końca Ciemnych Wieków mogło być wypełnienie przestrzeni gęstym gazem składającym się z wodoru i helu.

 

Teoria głosi, że pojawienie się pierwszych gwiazd zapoczątkowało koniec Ciemnych Wieków. Promieniowanie emitowane przez te gwiazdy zjonizowało atomy wodoru, co powodowało rozpraszanie nieprzezroczystych obłoków gazu. Istnieje kilka scenariuszy dotyczących istnienia tych gwiazd - mogły być one częścią gigantycznych galaktyk lub karłowatych struktur, a nawet pojedynczych galaktyk rozsianych na przestrzeni kosmosu.

 

Wyjątkowe badania gromady Pandora jako soczewki grawitacyjnej pozwoliły naukowcom przyjrzeć się bardziej odległym galaktykom, które istniały we wczesnym Wszechświecie. Poprzez selekcję kilku jasnych źródeł światła, zbliżonych do jasności Drogi Mlecznej, badacze zauważyli charakterystyczny blask zjonizowanego wodoru. Okazało się, że małe galaktyki karłowate emitują znaczne ilości światła, wystarczające do zjonizowania przestrzeni kosmicznej. To odkrycie wskazuje, że nawet niewielki procent emitowanych fotonów przez te galaktyki może miało istotny wpływ na rejonizację Wszechświata.

 

Mimo fascynujących wyników, naukowcy zdają sobie sprawę z konieczności dalszych badań. Dotychczasowe obserwacje objęły jedynie osiem galaktyk znajdujących się w bliskiej linii wzroku, dlatego istnieje pilna potrzeba rozwinięcia badania na inne obszary nieba, aby potwierdzić i rozszerzyć uzyskane wyniki. Dalsze eksploracje kosmosu mogą dostarczyć nowych wskazówek i zaskakujących odkryć, które dodatkowo rozwieją mgły tajemnicy Ciemnych Wieków.

 

Dodaj komentarz

Geolodzy z USA i Chin odkryli pochodzenie gigantycznych wulkanów na Marsie

Według nowego badania opublikowanego w Nature Astronomy, w czasach starożytnych na Czerwonej Planecie istniała szczególna forma tektoniki podobna do tej, jaka miała miejsce na Ziemi trzy miliardy lat temu.

 

Zaskakujący rezultat badań wskazuje, że Mars, który dotychczas uważany był za jednopłytową planetę bazaltową, może kryć w sobie tajemnice dotyczące procesów geologicznych z przeszłości. Okazuje się, że procesy te, choć rzadkie, mogły tworzyć izolowane obszary wulkaniczne bogate w krzemionkę. Mars zdecydowanie różni się od Ziemi – większość jego powierzchni składa się z bazaltu o stosunkowo niskim stężeniu krzemionki.

 

Planetolodzy, analizując odkrycia, wysnuli interesującą hipotezę dotyczącą tektoniki pionowej, która, jak się okazuje, mogła istnieć na naszej planecie trzy miliardy lat temu, jeszcze przed zjawiskiem znanym jako ruchy płyt tektonicznych. Fenomen eksfoliacji litosfery spowodował, że pewna część ziemi zapadła się w głębokość płaszcza ziemi, gdzie została wzbogacona w krzemionkę, a następnie wypłynęła na powierzchnię w wyniku intensywnej aktywności wulkanicznej.

 

Dzięki temu mechanizmowi możliwe jest zrozumienie, dlaczego poziom krzemionki jest wyższy w wulkanach marsjańskich niż na innych obszarach planety. Autorzy badania zwracają również uwagę na zróżnicowaną morfologię wulkanów na Marsie, które obejmują kopuły, stratowulkany, kaldery i tarcze piroklastyczne, występujące w obszarze Eridania, w pobliżu olbrzymich basenów o średnicy setek kilometrów.

 

Te baseny o niemal płaskim dnie, osiągające głębokość od 2 do 4 kilometrów, cechują się grubością skorupy o 10-20 kilometrów niższą niż otaczające terytorium oraz posiadają unikalne właściwości w strukturze pól magnetycznych. To wskazuje na przypuszczenie, że są one wynikiem przetworzenia skorupy, która opadła w wyniku procesu rozwarstwienia litosfery.

 

Odkrycie pochodzenia wulkanów na Marsie przez geologów z USA i Chin przynosi nowe spojrzenie na historię geologiczną Czerwonej Planety. Może to być klucz do zrozumienia podobieństw i różnic między Ziemią a Marsa w kwestii procesów geologicznych i ewolucji planetarnej.

 

Dodaj komentarz

Galaktyki karłowate oczyściły wszechświat z mgły wodorowej

Astronomowie odkryli, że galaktyki karłowate odegrały kluczową rolę w oczyszczeniu wczesnego Wszechświata z tajemniczej mgły wodorowej, otwierając drogę dla pierwszego świecenia gwiazd na niebie. Badania przeprowadzone przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST) ujawniły, że te małe galaktyki, będące około 100 razy mniejsze od Drogi Mlecznej, zainicjowały proces rejonizacji, który zmienił bieg historii kosmosu.

 

Po Wielkim Wybuchu Wszechświat był gorący i gęsty, ale po ochłodzeniu protony i elektrony zaczęły tworzyć atomy wodoru. Następnie nastał okres ciemności, gdy gaz uniemożliwiał przenikanie światła gwiazd. Jednak galaktyki karłowate, mimo swojej niewielkiej wielkości, okazały się skuteczniejsze w oczyszczaniu kosmicznej mgły niż potężne kwazary czy duże galaktyki. Dzięki procesowi rejonizacji, Wszechświat stał się transparentny, umożliwiając obserwację odległych galaktyk.

 

Astronomowie analizujący galaktyki karłowate z czasów rejonizacji odkryli, że nawet te słabe obiekty były zdolne do usuwania otaczającego je wodoru. Wykorzystując dane zbierane przez JWST, udało się oszacować, że te małe galaktyki mogły zjonizować cały Wszechświat, mimo że tylko niewielka część promieniowania jonizującego uciekała w przestrzeń międzygalaktyczną.

 

Przez analizę długości fal światła ultrafioletowego, naukowcy określili, że galaktyki karłowate były liczne w pierwszym miliardzie lat po Wielkim Wybuchu. Emitując światło ultrafioletowe, tworzyły one bańkę, która stopniowo usuwała mgłę wodorową z przestrzeni kosmicznej, doprowadzając do ostatecznego „oczyszczania” Wszechświata.

 

Mimo że galaktyki karłowate wytwarzały mniejsze bąbelki niż kwazary czy duże galaktyki, ich liczność i równomierny rozkład sprawiły, że proces rejonizacji był powszechny i spójny w całym wszechświecie. Dzięki ich działaniom, Wszechświat ostatecznie przejrzał na tyle, by zacząć kształtować architekturę współczesnego kosmosu.

 

Opowieść o galaktykach karłowatych stanowi fascynujący przykład ich znaczenia w ewolucji Wszechświata, otwierając nowe perspektywy dla badania historii kosmicznej. Dzięki ich aktywności, oczyszczenie kosmicznej mgły umożliwiło rozkwit światła gwiazd i stworzenie klarownego obrazu przestrzeni kosmicznej.

 

Dodaj komentarz

Galaktyka JWST-7329, która nie powinna istnieć, zszokowała naukowców

Nowe dane z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba odkryły galaktykę JWST-7329, która może zmienić nasze zrozumienie wszechświata. To odkrycie sugeruje możliwość powstania supermasywnych galaktyk krótko po Wielkim Wybuchu, co zaskakuje naukowców i pozwala na eksplorację nowych hipotez kosmologicznych.

Galaktyka JWST-7329, o której światło dotarło do nas po około 11,5 miliarda lat podróży, znajduje się na krawędzi obserwowalnego Wszechświata. To oznacza, że zjawisko, które obserwujemy teraz, miało miejsce zaledwie 800 milionów lat po samym początku kosmosu. Skład gwiazdowy tego olbrzymiego tworu kosmicznego, szacowany na 1,5 miliarda lat, informuje nas, jak szybko i intensywnie rozwijają się procesy formowania się galaktyk.

 

Zastanawiającym jest fakt, że w ciągu tak krótkiego czasu od Wielkiego Wybuchu JWST-7329 osiągnęła masę aż czterokrotnie większą od naszej Własnej Drogi Mlecznej. To wyzwanie dla obecnych teorii kosmologicznych, które nie są w stanie wytłumaczyć, jak w tak krótkim okresie mógł powstać tak potężny układ gwiazdowy, zawierający ogromne ilości ciemnej materii.

 

Naukowcy zauważają, że w ostatnich latach odkrywają coraz więcej supermasywnych galaktyk z wczesnych etapów historii Wszechświata. Jednak wiek JWST-7329 ustanawia nowy rekord, wskazując na potrzebę rewizji istniejących teorii fizycznych. To niezwykłe odkrycie stawia pytania dotyczące naszej wiedzy o procesach ewolucji kosmosu, co może prowadzić do przełomów w dziedzinie astrofizyki.

 

Galaktyka JWST-7329 staje się zatem obiektem głębszych badań i obserwacji, które mają na celu rozszerzenie naszej wiedzy na temat ewolucji wszechświata. Jest to znaczący krok naprzód w naszym zrozumieniu kosmicznych tajemnic i otwiera nowe horyzonty dla przyszłych odkryć i teorii kosmologicznych.

 

Dodaj komentarz